niedziela, 25 października 2015

Cześć. Dzisiaj nietypowy post. Przed chwilą pokłóciłam się z rodzicami z ,, mojej " winy. Napiszę wam o co chodzi a wy piszcie w komentarzach, czy też tak macie.

Poszłam do mamy opowiedzieć coś jej ważnego przeczytać.. Ona myła podłogę i zapytałam czy mam jej to czytać czy potem. Powiedziała, że mam jej teraz czytać. No to jej czytam, a ona się zaczyna na mnie drzeć że ona coś robi, a ja jej przeszkadzam. No to ok, poszłam do siebie. Nagle wbiega ojciec i zaczyna mi robić wykład, że od dzisiaj sama mam sobie w pokoju sprzątać i że matki nie szanuję... WTF? No to mówię Ok. A teraz słyszę jak mnie obgadują na dole. Mam tego dosyć. Weźcie mnie coś pocieszcie w komentarzach bo ja zaraz umrę. Macie tak samo? A może wasi rodzice też są czasem tacy tylko pod innym względem? Wyżalcie się w komach. POST ODSTRESOWYWUJĄCY ( tak wiem trudne słowo). 

                              POST INTEGRACYJNY

sobota, 24 października 2015

       
                                          Romione 2
Gdy dojechała do domu Luny, jej nie było. Zrezygnowana udała się  do domu. Wzięła się za robienie obiadu. Około 18:46 Ron wrócił do domu.
- Po co było ci to pudełeczko? Widziałam cię u jakiejś kobiety! - powiedziała gniewnie.
- To miła być tajemnica... - westchnął - ale skoro już wiesz to ci powiem...
- Zdradzasz mnie????
- Nie. Chciałem odnowić naszą ceremonię ślubną.
- CO?
Hermiona nie wierzyła własnym uszom. Dlaczego to przed nią ukrywał.
- To miała być niespodzianka... - wybąkał zawstydzony Ron.
- Ron, ty idioto! Wiesz jak cię kocham? - zapytała rzucając mu się na szyję. - Siadaj, jemy.
Usiedli do stołu przy kolacji i lampce wina. Około 22:00 poszli oglądać komedię romantyczną z miską prażonej kukurydzy. Około północy spędzili ze sobą cudowne godziny. 
                                               |
                                               |
                                               |
                                               |
                                               |
                                               |
                                               |
                                               | 
                                                                      |
                                   |
                                   |
                                   |
                                   |

                                   |
                                   *






Myślicie, że jest happy end?

To źle myślicie. 
2 lata po tym wieczorze Hermiona zaszła w ciążę i zmarła przy porodzie. Dziecko urodziło się śmiertelnie chore i zmarło po tygodniu. A załamany Ron rzucił się z 50 piętra na chodnik. Jedynym żywym członkiem rodziny Weasley'ów została ich córka Sara.

piątek, 23 października 2015

Boże, przepraszam! Znowu was zaniedbuję, ale wybaczcie mi. Mam ciągle kartkówki, testy i sprawdziany. Ciągle zakuwam i nawet zapominam o blogu. Dransy już skończyłam więc dziś...


                                      Romione
Obudziłam się niewyspana. Całą noc pisałam sprawozdanie do pracy. Rona nie było już w łóżku. Wstałam i spojrzałam do lustra. Brązowe loki sterczące na wszystkie strony, wory pod czerwonymi oczami. Wyglądałam strasznie. Poszłam do łazienki, odświeżyłam się. Usiadłam przed staromodną toaletką i nałożyłam grubą warstwę podkładu. Przypruszyłam się pudrem, nałożyłam szminkę i cienie. Zrobiłam kreskę na Cleopatrę i udałam się do kuchni. Na stole stała już zimna jajecznica, herbata i tosty z dżemem, a obok leżała karteczka.

                                   Cześć kochanie.
Musiałem dziś wcześniej wyjść. Nie chciałem cię budzić. Odwiozłem już Sarę na peron, wyjechała. Dałem jej Krzywołapka żeby nie była tam samotna. Mam nadzieję, że się nie gniewasz. Kocham cię,
                              Ron
To nawet dobrze, że Rona dał Sarze kota. Kochany Ron. Usiadła do śniadania. Po mniej więcej 10 minutach, wstała, pozmywała i poszła do garderoby. Ubrała obcisłe dżinsy, turkusowy kardigan i czarne botki na obcasie. Wzięłam kluczyki od samochodu i pojechałam na miasto. Zatrzymałam się w super markecie i kupiłam paluszki rybne, frytki, lemoniadę butelkowaną i gotową surówkę z marchewki. Wychodząc ze sklepu zobaczyłam auto Rona pod budynkiem na przeciw. Włożyłam zakupy do auta i poszłam zobaczyć o co chodzi. Zobaczyłam jak Ron wychodzi ze środka z małym pudełeczkiem. Szybko czmychnęłam do auta by mnie nie rozpoznał. A jeżeli on mnie zdradza? Jeżeli chce się oświadczyć swojej kochance? Co jeżeli zażąda rozwodu? Hermiona bała się. Przekręciła kluczyk w stacyjce i ruszyła. Jak najszybciej musi pojechać do swojej najlepszej przyjaciółki- Luny Lovegood.

sobota, 17 października 2015

   

                                Dransy część ostatnia

Po wypiciu około pięciu piw poprzedniego wieczora zasnąłem jak zabity. Obudziłem się około 5:00. Ale nie obudziłem się dobrowolnie. Usłyszałem dzwonek do drzwi.Wyjrzałem przez wizjer i zobaczyłem Pansy. Przypomniałem sobie o znakach, które miałem postawić i o kocurze. Lecz gdy jeszcze raz spojrzałem przez wizjer, nie mogłem nie otworzyć. Otworzyłem drzwi bardzo szeroko. Pansy przebiegła przez próg i mocno mnie przytuliła. Odwzajemniłem uścisk.
- Ale ja byłam głupia. - powiedziała - Ja też cię kocham wiesz?
Miałem oczy jak pięciozłotówki. Ona mnie kocha? Ale dlaczego powiedziała, że ,, ona też". Czyżby już wcześniej wiedziała o tym jakiego typu uczucie do niej żywię?
- Rozwodzę się z Blaise'em najszybciej jak się da. A jeśli się ośmielisz, ja powiem ,, tak ''. - powiedziała Pansy.
Spojrzałem jej w oczy. 
- Tak. - powiedziała.
Podniosłem ją i wyniosłem za próg domu.
- O co chodzi? - zapytała wystraszona.
- Skoro tak to muszę cię przenieść przez próg domu. - powiedziałem.
- Ale to dopiero na ślubie...
- Co tam! A ja przyśpieszę czas! - uśmiechnąłem się. 
Podniosłem ją i wniosłem do domu. 

                                  3 lata później
Ja i Pansy jesteśmy szczęśliwym małżeństwem. Mamy syna Lucka i córeczkę Rozalię. Ja pracuję w Ministerstwie, Pansy opiekuje się domem. Blaise wyjechał za granicę. W albumie nadal mamy zdjęcie moje w garniturze, Pansy w welonie i długiej, białej sukni, naszych dzieci idących do Pierwszej Komunii. W niepamięć poszły moje dawne rozmyślania o życiu pustelniczym. Ale kota mamy. :)

piątek, 16 października 2015

Przepraszam ale post pojawi się dopiero jutro. Ten tydzień był dla mnie bardzo trudny. Ciągle kartkówki i sprawdziany. Naprawdę przepraszam. Buzi! :*

poniedziałek, 12 października 2015

Sorry, sorry Czarodzieje ale dzisiaj musicie obejść się bez posta jutro pytanie z niemca i muszę zakuwać. Sorry. Papa

niedziela, 11 października 2015

Hej, hej! Kogo znów powitamy?
*
*
*
*
*
*
*
Dransy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

                                    Mops i Fretka                               
Przespałem całą noc mimo zaprzątających mą głowę myśli. Obudziłem się około 11. Dlaczego nie obudził mnie skwierczący bekon? Lub chociaż dzwonienie sztućców? Zerwałem się z sofy. Na stole leżały kanapki a na wielkiej piramidzie z nich stworzonych leżała karteczka.

                                       Drogi Draconie!
Bardzo ci dziękuję za gościnę i wszystko co dla mnie zrobiłeś, lecz muszę odejść. Przecież dalej jestem żoną Blaise'a. Dziś rano przyjechał i przeprosił. Wiem, że wszystko już będzie dobrze. Nie chciałam cię budzić. Tak słodko spałeś. Tu masz ostatnie śniadanie zrobione w podzięce. Niech ci się wiedzie.
                     Twoja najlepsza kumpela 
                                Pansy
Gdy przeczytałem ostatnie słowa myślałem, że coś mi się przewidziało. Najlepsza kumpela? ,, Dobra zachowaj spokój, debilu. " - skarciłem się w myślach. Ja się staram śpię na kanapie i ryzykuję mogąc dostać garba, a ona tak po prostu mi pisze, że, cytuję ,, Wiem, że wszystko będzie dobrze. ". Raz ją pobił i wiem, że bardzo możliwe iż zrobi to drugi raz. Dobrze. Ja się starać nie będę. Jak mnie nie chcą to nie. Z moją urodą, co to dla mnie. Głupia Pansy, znajdę sobie lepszą. Ale z moim charakterem? A co tam! Raz się żyje. Pójdę na miasto, poznam kogoś. Albo i nie. Zostanę sobie tutaj. Na foteliku. Przed kominkiem, z książką. Wypiję piwko, czy dwa. I mam to gdzieś. Nigdy nie zdarzyło się jeszcze by w rodzinie takiej jak Malfoy'owie byli kawalerzy. Ale co tam! Ja będę pierwszy. Moje plany na przyszłość przerwał telefon. 
- Halo? - powiedziałem do słuchawki.
- O cześć Draco! Z tej strony Astoria. Wyjdziemy gdzieś?
- Nie. Jestem zajęty prowadzeniem życia ,, kawalera pustelnika" - i odłączyłem się.
Mam to gdzieś. Te baby tylko wszystko komplikują. Kupię sobie kota. Kota, podkreślam nie kocicę. Będę sobie tu żyć, a przed domem postawię znaki ,, Kobietom wstęp wzbroniony ''. Ok. Moje życie od tej chwili będzie lepsze.

sobota, 10 października 2015

Hej! Sorry, że tak późno ale byłam cały dzień na shoppingu. :-)


                              Mops i Fretka                            
Pansy wróciła do gotowania. Chciałem jej pomóc, ale mnie odpędziła i kazała siadać.
- Ty mnie ugościłeś, a teraz ja ugoszczę ciebie. W twojej własnej kuchni. - zachichotała.
Nie widziałem już śladu po wczorajszej Pansy. Dzisiejsza lśniła i otaczała ją aura szczęścia i spokoju. I nagle spostrzegłem jedną przeszkodę. Przy moim kuchennym ,, stoliku " stało tylko jedno krzesło. 
- Pansy... Niestety nie mam drugiego krzesła... - powiedziałem cicho.
Pansy odwróciła się z uśmiechem, który nie schodził jej z twarzy.
- Zjem na stojąco. - powiedziała.
Przyniosła na stół bekon i jajka. Nałożyła sobie jedzenia i już chciała odejść, lecz ja byłem szybszy.Złapałem ją w biodrach i posadziłem sobie na kolanach. Na jej twarzy pojawiło się zaskoczenie, lecz potem zostało zastąpione przez wdzięczność. 
- Dzięki. To bardzo miło z twojej strony. - odpowiedziała. 
Nagle zauważyłem rzecz, która całkowicie wszystko zmieniła. Zobaczyłem, że za każdym razem gdy się do mnie po PRZYJACIELSKU uśmiecha ja się rumienię. A ona traktuje mnie jak kumpla. Nic więcej. No ale cóż. Nie mi sądzić o naszych relacjach.  Przez to całe zamieszanie zapomniałem, że Blaise w końcu tu przyjdzie... Niemożliwe, żeby po prostu dał spokój po tym jak pobił swoją żonę, a ona uciekła. Będzie jej szukał. A jedynym miejscem do którego mogła się udać to Malfoy Manor... Teraz już tylko czekać...

piątek, 9 października 2015

Hej. Dransy part 2
Jeżeli nie czytaliście pierwszej części zapraszam trochę niżej. ;-)


                          Mops i Fretka 2                      

Patrząc na tą roztrzęsioną i zziębniętą Pansy widziałem obraz nędzy i rozpaczy. Nagle dziewczyna wybuchła płaczem.
- Cicho. Nic ci już nie grozi. - pocieszałem, klęcząc przy fotelu.
Spojrzała mi w oczy. W jej oczach widziałem jakby... niedowierzanie. Nasze usta były niebezpiecznie blisko siebie. W ułamku sekund spotkały się w namiętnym pocałunku.
Nagle Pansy jakby się obudziła. Oderwała się ode mnie i zdezorientowanym głosem powiedziała: 
- To nie powinno się stać.
- Skoro się stało to znaczy, że było to tak pisane. - odpowiedziałem, lecz natychmiast tego pożałowałem. 
Między nami nastał chłód. Przez dłuższą chwilę Pansy nie otworzyła nawet ust. Ja wyszedłem na chwilę na werandę. Gdy wróciłem, ta drobna, roztrzęsiona istotka już spała. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego łóżka. Okryłem jedwabną kołdrą, a sam poszedłem spać pod kocem na kanapie. Rano obudziło mnie skwierczenie bekonu. Zdezorientowany poszedłem do kuchni. Pansy stała przy kuchence. Smażyła bekon i jajka.  W czajniku bulgotała woda. Na stole były dwa talerze, 5 salaterek z różnymi dżemami, chleb i dodatki takie jak marchewki lub pomidory. Sama Pansy zatem wyglądała pięknie. Włosy lekko rozczochrane. Widocznie sobie poradziła bo miała na sobie tylko bieliznę i moją koszulę.
- Ups. - wymamrotała - mam nadzieję, że nie przeszkadza ci to iż pożyczyłam  twoją koszulę. Moje ubrania były całkiem przemoczone.
- Nic nie szkodzi. Naprawdę. - odparłem. Po chwili poczułem, że się rumienię, patrząc na ledwo przykrywającą jej pośladki koszulę. - naprawdę nic nie szkodzi.

                                           ***
Myślę, że części Dransy napiszę około pięciu. Bardzo wciągnął mnie ten parring. :-)


Hej! Tak jak obiecałam dziś pojawią się dwa shoty. Pierwszy shot będzie o czymś czego na internecie jest bardzo mało... Dransy=
Draco + Pansy = Dransy. Ja osobiście jestem OGROMNĄ fanką tego parringu i żałuję, że Draco ożenił się z Astorią, a nie Pansy.
I wydaje mi się, że ulubioną dziewczyną z Hogwartu jak dla mnie była właśnie Pansy Parkinson.  No to nie będę już głupio pieprzyć i zaczynam. :-)



                       Mops i Fretka                           


Wziąłem ślub z Pansy... I przez to zakończyłem przyjaźń z Blaisem Zabinim. Po skończeniu Hogwartu Blaise ożenił się z Pansy. Byli bardzo zakochani. Ja dłuższy czas po  zakończeniu szkoły byłem sam. Przejąłem po rodzicach Malfoy Manor. Nie utrzymywałem kontaktu z Zabinim, Crabbe'm ani Goyle'm. Lecz pewnego razu spotkałem Blaise'a i Pansy na mieście. Pansy wyglądała pięknie. Długie, brązowe włosy opadały jej na łopatki. Jej niegdyś ostre rysy wygładziły się, a subtelny makijaż dodawał jej urody. Była ubrana w dżinsy i lekki, kremowy płaszczyk z wielkimi, czarnymi guzikami. Na nogach miała botki na średnim obcasie. Blaise się nie zmienił. Ciemna skóra, brak włosów i ta sama twarz. Ku memu zdziwieniu nie mieli ze sobą dzieci. Po 5 latach związku? ,, Niemożliwe. "- pomyślałem. Korciło mnie by spytać ale z moich ust wydobyło się tylko głuche:
- Cześć.
Para odwróciła się. Widziałem zaskoczenie na ich twarzy.
Pierwsza odezwała się Pansy.
- Cześć Draco! Tak dawno się nie widzieliśmy! 
Nie wiedziałem co powiedzieć. Jak głupi lustrowałem tylko Pansy wzrokiem, od góry do dołu.
Widząc to Blaise warknął:
- Nie masz na co patrzeć?
Czułem , jak się rumienię . Szybko wymamrotałem pożegnanie i szybko wróciłem do domu.



                                        2 miesiące później
Do mojego domu ktoś zadzwonił. Otworzyłem. W drzwiach stała Pansy. Ale nie ta Pansy sprzed 2 miesięcy. Stała przede mną cała mokra, w cienkiej, białej i jedwabnej koszuli nocnej. Była boso. 
- Boże, co się stało? - prawie krzyknąłem z zaskoczenia lecz szybko się opanowałem jakby Pansy była sarenką, którą łatwo spłoszyć. 
- Mmmmogę wejść? - zapytała drżąc z zimna.
Szybko wpuściłem ją do środka. Posadziłem ją na fotelu przy kominku, wcześniej dając jej ręcznik do wytarcia się. Dałem jej także koc i kubek ciepłej, zielonej herbaty. Wzięła go w obydwie ręce by je rozgrzać. Dopiero teraz zobaczyłem, że cała jest posiniaczona.
- Blaise oskarżył mnie o zdradę. - powiedziała łamiącym się głosem.
Blaise? Ten Blaise z czasów Hogwartu? Ten Blaise, który obsypał Pansy tulipanami? Nie chciało mi się wierzyć. Ale to jak wyglądała Pansy mówiło samo za siebie. 






                                        Zakończenie 

                  pojawi się wieczorem. Pa pa! :-)

czwartek, 8 października 2015

Uwaga! Bardzo was przepraszam ale post nie pojawi się dzisiaj z powodu sprawdzianu z chemii jutro! Przepraszam! Nadrobię dwoma rozdziałami jutro.

środa, 7 października 2015

Hej, hej! Dziś pierwszy ,, one shot"  po tej niewiarygodnie długiej przerwie! Parring ,, Drastoria " czyli Draco Lucius Malfoy + Astoria Greengrass = Drastoria


Wszystkie postacie są własnością J.K Rownling.
                           


                            
                      ,, Mała, biała łódeczka ''


Piszę ten list dla wszystkich, którzy zrozumieją. Gdy go czytacie pewnie już dawno zakończyłam swój nędzny żywot. Po zakończeniu Hogwartu zawarłam ceremonię małżeńską z Draconem Luciusem Malfoyem. Urodziłam mu synka- Scorpiusa. Brzdąc był kropka w kropkę jak Draco w czasie dzieciństwa. Pierwsze 2 lata małżeństwa były cudowne. Pełne śmiechu, zaufania, miłości. Później coś zaczęło się psuć. Za każdym razem gdy Draco widział inną kobietę wzdychał z utęsknieniem. Miliony razy pytałam się go czy wszystko w porządku. Czułam, że już mu nie wystarczam. Starałam się jak mogłam. Kupowałam erotyczną bieliznę, nosiłam krótkie sukienki i tak się odchudzałam, że w wieku 35 lat ważyłam niecałe 40 kg. Nic nie pomagało. Scorpiusek zaczynał przychodzić do nas w nocy, płacząc. Mówił, że śni mu się iż się rozstajemy. Draco uśmiechał się pobłażliwie, lecz pod tą maską widziałam smutek. Pewnego wieczoru około 23:40 wyszłam z łóżka i zeszłam do salonu. Draco siedział tam z książką. Zapytałam, kiedy przyjdzie do łóżka. On tylko wstał, minął mnie bez słowa by później powrócić z kołdrą, położyć się na kanapie i zapytać czy mogę wyjść i zgasić światło. Łzy wezbrały mi pod powiekami. Rozpłakałam się, nie spałam pół nocy. Rano obudziłam się. Podeszłam do lustra. Zobaczyłam wory pod oczami. W popłochu zrobiłam sobie szybki makijaż. Zeszłam do kuchni. I to przebrało miarę. Scorpius i Draco siedzieli przy śniadaniu. Przy 2 talerzach. Trzeciego nie było. Gdy Draco wyszedł do pracy, a Scorpius na plac zabaw, stanęłam na parapecie. Przypomniałam sobie te wszystkie dobre chwile, które spędziłam z mężem. Ale te złe także. Zeszłam w pośpiechu z parapetu i napisałam ten list. Znów stanęłam na parapecie . Tą część pióro napisało samo. Skoczyłam. Ostatnie co ujrzałam to Scorpius biegnący w moją stronę z płaczem. Potem przyszła tylko ulga. Ma dusza odpłynęła w stronę światła niczym mała, biała łódeczka.
Hej... Gdy patrzę kiedy dodałam ostatni post robi mi się głupio... Czuję się idiotycznie jakbym zawaliła wszystko... Bo to zrobiłam... Zniknęłam, tak po prostu. Bez żadnego wytłumaczenia... Wiem... To było głupie. Naprawdę bardzo was przepraszam. Jestem teraz w pierwszej klasie gimnazjum, mam potwornie dużo nauki ponieważ jestem w szkole prywatnej, a tam wywierają duży nacisk na twoją wiedzę, przygotowanie do lekcji. Ciągle sprawdziany, testy, kartkówki. W międzyczasie zdechł mój pies. Byłam w wielkiej żałobie po tej stracie. Znałam go przecież od szczeniaka. Straciłam całkowicie chęć do robienia czegokolwiek. Gdy ból po stracie troszeczkę odpuścił, nadeszło ZWYKŁE, całkowicie ZWYCZAJNE lenistwo. Ale wczoraj gdy leżałam już w łóżku pomyślałam o was... O tych wszystkich Czarodziejach, Czarodziejach których zostawiłam bez Żadnej wieści. Podczas gdy rano zajrzałam na statystyki i zobaczyłam to, że niektórzy  was co parę dni zaglądali i sprawdzali czy wyszedł może nowy post. Jeszcze raz bardzo was przepraszam. Będę pisała posty często i postaram się pisać je regularnie. Jeżeli posta nie będzie przez dłuższy czas to będzie oznaczać, że mam w gimbazie zawalony grafik, sprawdzian czy coś takiego.  Najczęściej będą ,, one shoty ". No to naprawdę jeszcze raz wasz przepraszam. Pa, pa. :-)

środa, 29 lipca 2015

Po naprawdę długim pisaniu Drarry w rozdziałach poczułam, że do tej " historii " nie przychodzi mi już wena. Nie wiem... Odpoczynek miałam. Najpierw wogóle nie przychodziły mi pomysły... Potem same banalne pomysły psuły całe misternie ułożone konstrukcje historii. Gdy napisałam ostatnie dwurozdziałowe opowiadanie od razu szło mi lepiej. Słowa same przychodziły, pisało się gładko. Dlatego postanowiłam że właśnie tak będę prowadzić bloga. Jedno, lub dwu rozdziałowe opowiadania. Te jednorozdziałowe będą długie. Mam nadzieję, że taka zmiana nie będzie wam przeszkadzać, ale po prostu chcę żeby opowiadania były jak najlepsze a nie banalne i matowe. Do zobaczenia, Czarodzieje! :-)

wtorek, 28 lipca 2015

Halo, alo Czarodzieje! 2 i ostatni rozdział wczorajszej rozpoczętej ,, jednorazówki " potem wracamy do relacji Harry-Draco. No to zaczynamy.

         Rozdział 2 i ostatni
,, Oczy znieść nie mogą cieni z             tamtych lat"
Był ranek. Dormitorium Ślizgonów. Na ostatnim łóżku pod kołdrą leżała, już czysta, uczesana i trochę zaspana Katrina Lonleystone. Podniosła się i rozejrzała po sali. Wszyscy jeszcze spali. Na zegarze widniała godzina 6:00. Dziewczyna odwróciła się i zobaczyła na swoim łóżku... Dracona Malfoy'a który wpatrywał się w nią zaspanym spojrzeniem stalowych oczu.
- Co tak patrzysz? Lunie się pomyliło. Więc profesor Dumbledore poszerzył moje łóżko. Jesteś na mnie skazana. - powiedział z szelmowskim uśmiechem.
- Ha ha. 
Dziewczyna miała na sobie podkoszulek i krótkie spodenki. Gdy wyjęła ręce spod kołdry Draco zobaczył na jej ręce tatuaż. Znak śmierciożerców. Dziewczyna zorientowała się o wpadce i szybko wsadziła ręce pod kołdrę. 
- Ej nie bój się. - powiedział Draco. - widziałem. Patrz mam taki sam. - i podniósł rękaw koszuli.
- Ciebie też zmusili? - zapytała Katrina.
- Tak. Nie wyrzucili cię na uboczu. To Voldemort. Prawda?
- Tak... - odpowiedziała skrycie dziewczyna.
O godzinie 8:00 wszyscy uczniowie zeszli na śniadanie.
Oczy Katriny wyglądały jak pięciozłotówki. Nigdy nie widziała tyle jedzenia, nawet wtedy gdy rodzice rządzili ministerstwem. Najadła się do syta. Draconowi opłacało się to że miał zaopiekować się Katriną. Został zwolniony z lekcji by pomóc Katrinie się przyzwyczaić. Minęło parę lat. Katrina i Draco ukończyli Hogwart w tym samym czasie. Wzięli ślub, wychowali gromadkę dzieci.
Narcyzę- małą blondynkę z oczami po ojcu a twarzą po matce.
Roderica- kropką w kropkę matka
I na koniec Rozalię- geny ojca z domieszką charakteru matki.
Draco dostał pracę na wysokim stanowisku w ministerstwie, a Katrina opiekowała się domem. Ich dzieci trafiły do Slytherinu. Nie brakowało im pieniędzy. Happy end tak myślicie? Nic bardziej mylnego. 4 lata po ślubie Katrina zginęła zabita przez własnego ojca, za niedotrzymanie słowa Czarnego Pana ( który już i tak nie żył ;-) ). Draco został sam z dwójką dzieci. Z dwójką. Tak. Rozalia w wieku 14 lat, zmarła na skutek zbyt długiego użycia na niej zaklęcia Cruciatus. Sprawca zgonu nieznany. Narcyza i Roderic skończyli Hogwart i zamieszkali w świecie mugoli. W Londynie. Myślicie, że Draco został sam? Nie. Nie martwcie się. Został z Katriną. Na zawsze. Zginął w jej obronie. Obydwoje zginęli przez zaklęcie Avada Kedavra. Słowa które co ranek sobie powtarzali okazały się prawdą.
,, Nawet śmierć nas nie rozłączy." 

poniedziałek, 27 lipca 2015

Czarodzieje! Jestem!. Dziś skończyłam dopiero mój obóz więc post się pojawi! Przepraszam za moją nieobecność ale będąc na obozie konnym miałam wystarczająco dużo obowiązków. Dzisiejszy ,, shot '' nie będzie taki jak zawsze. Więc jeżeli czytaliście poprzednie rozdziały zapomnijcie o nich na chwilę. Będzie to dwurozdziałowe opowiadanie, jedna mała odrębna historia. Nie będzie to typowe drarry. Zobaczycie co to jest gdy zaczniecie czytać.

        Rozdział 1

Nad ranem w dormitorium Ślizgonów panowała cisza. Wszyscy cicho spali. Nagle z ciszy wyrwał się jeden głos. Otwierające się drzwi. Do dormitorium wbiegł profesor Severus Snape i krzyknął:
- Ubierać szaty! Wszyscy przed wejściem do szkoły! 

Jego głos był podenerwowany. Wszyscy Ślizgoni wyskoczyli z łóżek i w pośpiechu narzucili na siebie szaty. Zbiegli na dół dzikim strumieniem różnokolorowych czupryn i zielonych krawatów. Przed drzwiami stał dyrektor Albus Dumbledore a obok niego zmoknięta, brudna i rozczochrana brązowowłosa osóbka kryjąca się za siwobrodym starcem.
- Uczniowie! Ta istotka niedawno zapukała do wrót Hogwartu. Powiedziała, że nazywa się Katrina Lonelystone. A kto potrzebuje pomocy, pomoc w Hogwarcie dostanie. Została wyrzucona na uboczu. Dziewczynki. Czy w którymś z dormitoriów nie ma wolnego łóżka?
Z tłumu dało się słyszeć głos Luny Lovegood:
- Panie profesorze, wszystkie miejsca w dormitoriach dziewczyna są zajęte. Jest jedno miejsce w dormitorium Slytherinu, ale...
- Ale co panno Lovegood?
- Ale u chłopaków...
- Nie szkodzi. Draco! Gdzie jest Draco? O tu jesteś, chłopcze. Weź Katrinę i pokaż jej łóżko.
Z tłumu szemrającej gawiedzi wyłoniła się najpierw blond czupryna, potem stalowe oczy a na koniec... cała reszta. Draco Malfoy machnął ręką na dziewczynę a ta posłusznie poszła za nim.
- Czysta krew? - zapytała Katrina.
- Tak. A ciebie co to obchodzi? Ty na nią nie wyglądasz.
- Pozwól że się przedstawię. - ton jej głosu zmienił się na zimny. - Katrina Lonleystone. Nie kojarzysz moich rodziców? Roderick i Madeline Lonleystone. Szefowie ministerstwa w latach 81-84.

Draco był zaskoczony ale z honorem to ukrył.
- Acha.
- Pozbieraj gębę z ziemi bo ci ją ktoś przydepcze.
- Jestem Malfoy. Draco Malfoy. Nie masz prawa tak do mnie mówić.
- Oj mam, mam. A co ty sobie myślisz, że tak do mnie mówisz?
- Myślę, że masz ładne oczy. - wyrwało się Draconowi. 
- Co?
- To co słyszałaś. 
Katrina stanęła jak wryta.
- Ty też masz niczego sobie...
Ich usta były coraz bliżej siebie. Oczy
 patrzyły w siebie jakby czytały z otwartych ksiąg. I tak oto Draco Malfoy i Katrina Lonleystone zakochali się w sobie.

niedziela, 12 lipca 2015

Hej, hej! Dzisiaj zaczyna się mój obóz *.* . Z tego podekscytowania nie mam weny, dlatego chcąc coś dla was napisać, napiszę coś o.... A to zobaczycie. W kolejnych dniach posty będę pisała wieczorem, bo wtedy będę miała trochę czasu wolnego. A tak na dobre rozpoczęcie dnia:  
                       
                     Sucharrrrrrrr!
Co robi skejter w toalecie?
*
*
*
Szaleje na desce. :')

Ha, ha, ha.... Ale śmieszne... Dobra dość przejdźmy do historii:

           Tomka!!!!
Tak Tom Marvolo Riddle zagości na moim blogu. Tak wiem, rozpisałam się, ale nie miałam co robić rano. Mam nadzieję, że się spodoba. Zacznijmy od skróconej biografii:

Tom Marvolo Riddle
Voldemort
Informacje biograficzne
Data urodzenia31 grudnia 1926Sierociniec Wool's
Data śmierci 2 maja 1998Wielka Sala
Status krwipółkrwi
Tytuł(y)prefekt
Pseudonim(y)Lord Voldemort,
Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać,
Czarny Pan,
Sam-Wiesz-Kto,
Lord Jakmutam,
Voldek[1]
Wygląd zewnętrzny
PłećMężczyzna
Kolor oczuciemnobrązowe / czerwone / niebieskie
Kolor włosówczarne (w młodości),
brak (jako dorosły)
Rodzina
Rodzina Tom Riddle (ojciec)
 Thomas Riddle (dziadek),
 Mary Riddle (babcia),
 Marvolo Gaunt (dziadek),
 Morfin Gaunt (wujek),
 Meropa Riddle zd. Gaunt(matka),
 Salazar Slytherin (przodek),
 Kadmus Peverell (przodek),
Harry Potter (daleki krewny)
Zdolności magiczne
Różdżkacis, 13,5 cala, pióro feniksa (czasowo)wiąz,18 cala, włókno ze smoczego serca (czasowo)Czarna Różdżka(czasowo, do śmierci) Nie był jej prawowitym posiadaczem.
Boginwłasna śmierć
Patronus 
Pozostałe informacje
Zawód/PracaBorgin & Burkes
PrzynależnośćŚmierciożercy (przywódca), Slytherin, Klub Ślimaka
AktorRichard Bremmer (HP1),
Christian Coulson (16 lat, HP2),
Ralph Fiennes (HP4, HP5, HP7),
Hero Fiennes-Tiffin (11 lat, HP6),
Frank Dillane (16 lat, HP6),
Michael Berendt (18 lat, HP6)
Sceny, w których występował Berendt, zostały usunięte z finalnej wersji.


Chłopiec, który przeżył, przyszedł po śmierć
Lord Voldemort do Harry'ego Pottera, zbliżającego się do niego.
Lord Voldemort (właśc. Thomas "Tom" Marvolo Riddle Jr; ur. 31 grudnia 1926 − zm. 2 maja 1998 r.) — potężny czarnoksiężnik, przywódca śmierciożerców. Ślizgon za czasów nauki w Hogwarcie.
Tom urodził się 31 grudnia 1928 roku w sierocińcu Wool's jako jedyne dziecko Toma Riddle'a i Meropy Gaunt. W wieku jedenastu lat rozpoczął naukę w Hogwarcie i został przydzielony do Domu Węża, Slytherinu. Już za czasów edukacji zaczął tworzyć pierwsze horkruksy oraz planować zawładnięcie nad światem czarodziejów.
Po zakończeniu nauki stworzył grupę popleczników, których nazwał śmierciożercami. Wszczął Pierwszą Wojnę Czarodziejów.
1981 roku utracił swą moc próbując zabić małego Harry'ego Pottera, gdy jego zaklęcie odbiło się od dziecka i rykoszetem ugodziło go. Powrócił czternaście lat później na cmentarzu w Little Whinging. 
1998 roku został zabity przez Harry'ego Pottera, podczas Drugiej Bitwy o Hogwart.

Geneza pseudonimu

Jego pseudonim Lord Voldemort może pochodzić od francuskich słów:
  • voile – uciekać
  • de – od
  • mort – śmierć albo martwy człowiek
lub
  • vol (volonte) − chęć lub żądza
  • de mort − śmierci lub mordu
Voldemort może znaczyć „uciekać od śmierci”. Kombinacja „de mort” znaczy też „śmiertelny”. Według J. K. Rowling, która studiowała francuski w Paryżu, „Voldemort” wymawia się z cichym „t” na końcu, co jest typowe w tym języku.
drugim tomie książki sam Riddle stwierdził, że słowo powstało poprzez anagramowanie „Tom Marvolo Riddle” do „Jestem Lord Voldemort” (ang. „I am Lord Voldemort”).

Pochodzenie

 Pół na pół. Ojciec był mugolem, matka czarownicą.
— Tom Marvolo Riddle
Jego matka (Meropa Gaunt) z pochodzenia była czarodziejką,  za to ojciec (Tom Riddlemugolem, którego później Tom własnoręcznie zabił. Tak więc sam Voldemort jest czarodziejem półkrwi. Matka Voldemorta, bez pamięci zakochana w Tomie Riddle'u, podała mu eliksir miłości, aby ten zwrócił na nią uwagę. Okresowo musiała podawać mu kolejne butelki, jednakże w pewnym momencie zaprzestała podawania napoju, myśląc, iż po tak długim czasie z nią spędzonym naprawdę się w niej zakochał. Nadzieje okazały się płonne, gdyż Riddle ją opuścił i nigdy nie wrócił.

Biografia

Wczesne życie

Opuszczona matka Toma tułała się, nie mogąc odnaleźć się po stracie bliskiej osoby. W wyniku tego mogła stracić lub zaprzestała używać swoich magicznych zdolności. Gdy zbliżał się czas porodu, nieświadoma wysokiej ceny sprzedałamedalion Salazara Slytherina Caractacusowi Burkesowi za 10 galeonów. Następnie udało się jej odnaleźć w Londyniesierociniec Wool's, w którym urodziła dziecko. Matka Toma zmarła w godzinę po porodzie. Zdążyła jedynie nadać mu imiona – Tom po ojcu i Marvolo – po dziadku. Pracownicy przyjęli niemowlaka do sierocińca.

Dzieciństwo

Voldemort11lat
11-letni Tom Riddle
Tomem opiekowała się Pani Cole – starsza kobieta pracująca w obskurnym sierocińcu. Chłopiec, całkiem nieświadomy swojego pochodzenia mieszkał samotnie w małym pokoju. Nikt go nie odwiedzał. Nigdy nie lubił innych dzieci mieszkających z nim. Z powodu dziwnych zjawisk, które działy się wokół niego bano się go. Zauważył, że potrafi w wyjątkowy sposób kontrolować rzeczywistość: sprawiać w niezwykły sposób fizyczny ból i przykrość osobom, które go denerwowały, nigdy jednak nie przyłapano go na gorącym uczynku. Raz pokłócił się z Billym Stubbsem, a następnego dnia jego królik "powiesił się" na krokwi. Innym razem zaprowadził Amy Benson i Dennisa Bishopa do jaskini. Ta wizyta tak nimi wstrząsneła, że przez długi czas nie mogli wydusić słowa. Byłwężousty.

Wizyta Dumbledore'a

Pewnego letniego dnia w 1938 roku, ku zdziwieniu Pani Cole wizytę złożył muAlbus Dumbledore, pełniący wówczas funkcję profesora transmutacji w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Kobieta była zaskoczona, że ktoś chciał odwiedzić Toma i postanowiła opowiedzieć profesorowi o odmiennym zachowaniu jedenastolatka.
Dumbledore przyniósł młodemu czarodziejowi list z propozycją nauki w szkole dla czarodziejów. Chłopak z początku nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Sądził, że Dumbledore to lekarz psychiatra, którego przysłały władze sierocińca, aby przenieść go do innego miejsca. Kazał zademonstrować magię. Dumbledore przystał na propozycję i podpalił szafę. Chłopak przeraził się, ponieważ myślał, że zaraz spłonie cały jego majątek. Dumbledore tylko spokojnie zakończył czar. Profesor jednak zwrócił uwagę na kradzione przedmioty, które znajdowały się w szafie - należące do innych dzieci z sierocińca. Kazał on zwrócić rzeczy ich właścicielom oraz przestrzegł, że w Hogwarcie kradzież i łamanie prawa jest surowo karane.
Riddle dowiedziawszy się o swym czarodziejskim pochodzeniu zapytał Dumbledore'a, czy to jego ojciec był czarodziejem. Nie był w stanie uwierzyć, że jego matka, która zmarła w tak normalny, mugolski sposób i zostawiła go w londyńskim sierocińcu mogła być czarownicą, dlatego też wolał myśleć, że to jego ojciec był czarodziejem. Już wtedy miał wstręt do wszystkiego, co pospolite i mugolskie, zwłaszcza do imienia "Tom". Według niego to imię było wcale nieczarodziejskie. Chłopiec był całkowicie przygotowany, aby uwierzyć, iż jest – jak sam to określił – „wyjątkowy”. Łatwo, było mu przyjąć wiadomości, że posiada niezwykłe moce, których inni nie mają.

Okres nauki w Hogwarcie

Naukę w Hogwarcie rozpoczął we wrześniu 1938 roku w wieku jedenastu lat, a skończył w czerwcu 1945 roku. Od razu po założeniu Tiary Przydziału został przydzielony do Slytherinu. Tom szybko zdobył zaufanie grona pedagogicznego, które widziało w nim wyjątkowo zdolnego młodzieńca, w tym dyrektor Armando Dippet i nauczyciel eliksirów Horacy Slughorn. Jedyną osobą, która mu nie ufała był Dumbledore, który w czasie pierwszego zapoznania zaobserwował jego pragnienie potęgi. Tom traktował zamek jako swój dom, podobnie jak później Harry Potter, ponieważ sam nigdy nie doświadczył uczucia własnego miejsca w świecie. Podczas przerw wakacyjnych Tom był jednak zmuszony do powrotu do sierocińca, którym pogardzał i bał się bardziej niż jakiegokolwiek innego miejsca na ziemi.
Młodzieniec interesował się czarną magią. W szkole zaczął gromadzić wokół siebie osoby, tak jak on pragnące zdobyć potęgę i władzę. Z powodu swoich zdolności i niezwykłej charyzmy szybko stał się ich nieformalnym przywódcą. Riddle twierdził, że byli jego przyjaciółmi, ale w prawdzie nie darzył szczególną sympatią żadnego z nich. Grupa ta miała charakter mrocznej organizacji w zamku. Tom używał ich jako podwładnych, zmuszając ich do robienia strasznych czynów w dyskretny sposób. Doprowadziło to do ​​okropnych zdarzeń, które nigdy nie były związane z nimi lub z samym Tomem. Później grupa ta była rdzeniem przyszłych Śmierciożerców.
Tom miał również obsesję na punkcie odkrycia swojego pochodzenia. Wiedząc, iż pierwsze imię ma po mugolskim ojcu, pragnął dowiedzieć się kim był tajemniczy Marvolo. Odkrył, że jest spokrewniony z Gauntami i jest tak jak oni potomkiemSalazara Slytherina, jednego z założycieli Hogwartu. W czasie piątego roku nauki umożliwiło mu to odkrycie i otworzenieKomnaty Tajemnic i zapanowanie nad bazyliszkiem. Za jego sprawą w spetryfikowanych zostało kilkoro uczniów Hogwartu, a w połowie czerwca 1943 roku jedna uczennica o imieniu Marta zginęła. Przyszły Voldemort obawiał się jednak zamknięcia szkoły, gdyż był to jego jedyny, prawdziwy dom. Winą za te wydarzenia niesłusznie obarczono Rubeusa Hagrida, który został za to usunięty ze szkoły i dzięki Dumbledore'owi dostał zgodę na zamieszkanie na błoniach, aby uczyć się jak być gajowym. Riddle'owi, który był prefektem i wzorowym uczniem, łatwo było przekonać grono pedagogiczne, że to Hagrid, który był miłośnikiem wszelkiego rodzaju bestii,  jest odpowiedzialny za ataki. W tym czasie tylko jedna osoba, Albus Dumbledore, nie dała wiary wersji Riddle'a, więc zaczął go dokładniej obserwować. Tom uznając, iż to nierozsądne ponownie otwierać komnatę, stworzył dziennik, w którym umieścił cząstkę swojej duszy tworząc z niego pierwszego z siedmiu horkruksów w nadziei, że kiedyś ktoś dokończy dzieło Slytherina.
Voldemort16lat
16-letni Tom Riddle
Latem 1943 roku, zaraz po zakończeniu piątego roku nauki, uciekł z londyńskiego sierocińca i ruszył w drogę by odszukać krewnych. Udał się do wioski Little Hangleton. Trafił do chaty Gauntów, w której spotkał swojego wujka Morfina. Czarodziej na początku uznał nieznanego młodzieńca za mugola Toma Riddle'a, lecz po chwili doszedł do wniosku, iż chłopak jest zbyt młody. Gaunt opowiedział mu historię Toma i Meropy, która rozwścieczyła młodego czarodzieja. Voldemort zaplanował się zemścić i oszołomił wuja, zabrał mu różdżkę i udał się w stronę wzgórza, na którym znajdował się dwór Riddle'ów. Zabił tam swojego ojca, dziadka i babcię za pomocą Morderczego Zaklęcia, po czym wrócił do Morfina. Wszczepił mu fałszywą pamięć, tak aby Gaunt myślał, że to on sam dokonał morderstwa na mugolach. Nieprzytomny Gaunt pozwolił sobie także na kradzieżpierścienia, z którego Tom zrobił swojego drugiego horkruksa. Młody Voldemort opuścił chatę, zostawiając wujka samego, a jednocześnie skazując go na ponowne zesłanie do Azkabanu.
Podczas siódmego roku w Hogwarcie, Tom był prefektem naczelnym i otrzymał nagrodę za specjalne zasługi dla szkoły. Był uważany za jednego z najbardziej błyskotliwych studentów jacy kiedykolwiek uczęszczali do Hogwartu. W tym czasie, zapytał profesora Slughorna, którego był ulubieńcem, o możliwość stworzenia więcej niż jednego horkruksa, ponieważ chciał być nieśmiertelny. Horacy uległ charyzmie Toma i opowiedział mu więcej o tych czarnomagicznych przedmiotach.
Na krótko przed zakończeniem edukacji w Hogwarcie, Tom zmusił ducha Heleny Ravenclaw (powszechnie znanej jako Szara Dama lub duch wieży Ravenclaw) do ujawnienia lokalizacji diademu jej matki Roweny Ravenclaw, jednej z czterech założycieli Hogwartu. Chciał za wszelką cenę odnaleźć diadem i przekształcić go w trzeci horkruks. Tom uwielbiał wręcz Hogwart, dlatego swoje hokruksy chciał tworzyć z legendarnych przedmiotów, które należały do wielkich założycieli, którzy założyli to cudowne w jego mniemaniu miejsce.
Od urodzenia miał wstręt do wszystkiego, co zwykłe. W Hogwarcie zebrał sobie popleczników, którzy poparliby jego ideę i pomogli w wyeliminowaniu mugoli. Po skończeniu edukacji planował dalej realizować swój plan. W tajemnicy przed światem stworzył sobie nowe nazwisko – Lord Voldemort.

Po Hogwarcie

Po ukończeniu szkoły chłopak natychmiast poszedł do Armanda Dippeta i poprosił go o możliwość nauczania obrony przed czarną magią i pozostania w Hogwarcie z kilku powodów, których nie chciał ujawnić dyrektorowi. Dippet za namową Dumbledore'a tymczasowo odrzucił tę ofertę, uznając że Tom jest jeszcze za młody, ale zaprosił go ponownie do zgłoszenia się za kilka lat, jeśli nadal będzie zainteresowany tym stanowiskiem.
Po nieudanej próbie podjęcia pracy w Hogwarcie Tom wybrał się do rozległego lasu w Albanii, o którym Szara Dama powiedziała mu, aby odnalazł diadem. Zamordował albańskiego rolnika i zmienił diadem w horkruksa, po czym udał się z powrotem do Anglii.
Po powrocie do Wielkiej Brytanii, zaproponowano mu kilka stanowisk w Ministerstwie Magii. Ku rozczarowaniu i zaskoczeniu wielu osób skończyło się na pracy w Borgin & Burkes. Otrzymał pracę, w której był znakomity, gdyż był on odpowiedzialny za wyszukiwanie cennych magicznych przedmiotów i przekonywanie czarownic i czarodziejów do ich sprzedaży.
HepzibahSmith
W tym czasie Tom zaprzyjaźnił się z bogatą i starszą czarownicą Chefisbę Smith. Darzyła ona młodzieńca zaufaniem, więc pewnego dnia pokazała mu swoje dwa największe skarby: odziedziczony po przodkach puchar Helgi Hufflepuff oraz medalion Salazara Slytherina zakupiony od Caractacusa Burke'a. Dwa dni potem Tom przyszedł do niej ponownie i zabił ją. Ukrył zbrodnię przez wszczepienie kolejnej fałszywej pamięci na niewinnym świadku – Bujdce, skrzacie domowym Chefisby. Została ona oskarżona o zabójstwo swej pani po rzekomym podaniu jej trucizny do kakao myśląc, że jest to cukier. Potem młodzieniec zabrał dwa przedmioty Chefsiby razem ze sobą i odszedł. Niedługo potem Tom zrezygnował z pracy u Borgina i Burkesa, po czym zniknął bez śladu z pucharem i medalionem, przekształcając je w dwa następne horkruksy za pomocą morderstw dokonanych na pani Smith i pewnym mugolskim włóczędze.
Tom zniknął na dziesięć lat. Poznał głębsze tajniki czarnej magii, dużo podróżował, zadawał się z haniebnymi ludźmi, zniekształcił swój wygląd z powodu horkruksów i zaczął używać nazwy "Lord Voldemort" otwarcie.
Voldemort wrócił do Wielkiej Brytanii w drugiej połowie lat 50. Po raz kolejny zaapelował w tej samej sprawie do dyrektora Hogwartu (którym teraz był Dumbledore, nie Dippet). Jego prawdziwym pragnieniem nie było nauczanie obrony przed czarną magią, lecz odkrycie więcej tajemnic Hogwartu i rekrutacja kolejnych zwolenników. Dumbledore przeczuwając intencje Toma odmówił mu pozycję nauczyciela. Voldemort rzucił klątwę na tą posadę i od tego czasu nauczyciele tego przedmiotu pełnili swą funkcję przez rok, potem cierpiał ich straszny los lub upokorzenie, które spowodowało ich do opuszczenia stanowiska. Wizyta Toma do Hogwartu nie była bezowocna, gdyż wykorzystał okazję, aby ukryć Diadem Roweny Ravenclaw w Pokoju Życzeń. Wierzył, że horkruks nigdy nie zostanie znaleziony i tylko on wie o istnieniu pokoju.

Voldemort i śmierciożercy

ELT200706081929141906819
Kilka lat później, wraz ze wzrostem potęgi Voldemort rozpoczął wcielanie swoich planów w życie. Dążył do zapewnienia sobie nieśmiertelności. W niedługim czasie znalazł garstkę popleczników, zwanych później śmierciożercami. Niektórzy popierali jego działania podporządkowania świata mugoli czarodziejom z sobą na czele oraz zabicia czarodziejów pochodzenia mugolskiego, inni byli chciwi władzy, a jeszcze inni przyłączyli się do niego ze strachu. Voldemort uważał ich bardziej jako podwładnych niż przyjaciół. Swobodnie wykorzystywali Zaklęcia Niewybaczalne i zabijali bezlitośnie i bez wyjątku. Jako znak swój i Śmierciożerców Voldemort przyjął tzw. Mroczny Znak, który wyglądał jak „czaszka, złożona z elementów, które przypominały szmaragdowe gwiazdy... spomiędzy szczęk wysuwał się jakby język węża”. Znak ten służył jako manifestacja obecności i sposób na szerzenie paniki w formie zaklęcia Morsmordre. Ten sam znak w formie niemożliwego do usunięcia tatuażu znajdował się też na przedramionach zwolenników Voldemorta. Jego bolesność i kolor głębokiej czerni oznaczała, że Czarny Pan wzywa Śmierciożercę, a dotknięcie pozwalało na danie znaku Voldemortowi. Lord Voldemort wykorzystał największą słabość czarodziejskiego świata: planował przeciągnąć różne istoty i stworzenia na swoją stronę. Zrekrutował olbrzymów, którzy dawno temu zostali wypędzeni przez czarodziejów w góry i wilkołaków, którzy byli prześladowani przez większość czarownic i czarodziejów. Wielu sądziło, że przyłączą się do niego i gobliny, które już od wieków czuły się pokrzywdzone tym, że nie mogą używać różdżek, ale tak się nie stało. 
Aurorzy zostali upoważnieni do stosowania zaklęć niewybaczalnych na Śmierciożercach bez ostrzeżenia, a podejrzanych czasami do przekazywania dementorom bez procesu Wizengamotu. Wielu niewinnych ludzi zostało zamkniętych. Dla światów czarodziejów i mugoli nastały ciężkie czasy – każdego dnia ginęli niewinni mugole, a także czarodzieje, którzy nie chcieli stanąć po stronie Voldemorta. Sam Voldemort wraz ze Śmierciożercami wymordował kilka z najstarszych i najzacniejszych czarodziejskich rodów. Był bezkarny, ponieważ nikt nie mógł go pokonać, co więcej – psychoza i terror, które wprowadził powodowały, iż mało kto ośmielał się podnieść na niego rękę. Przez wiele lat ludzie bali się wymawiać jego imię, nazywany był "Sam-Wiesz-Kto" czy "Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać", lub przez Śmierciożerców "Czarny Pan". Jedyną osobą, przed którą czuł respekt był Albus Dumbledore. Gdy sytuacja zaczęła się dramatycznie pogarszać, Dumbledore postanowił założyć organizację zwaną Zakonem Feniksa, mającą na celu zwalczanie zagrożenia płynącego ze strony Voldemorta i jego naśladowców.
Ważną bronia Voldemorta było doskonałe opanowanie legilimencji, czyli czarodziejskiej sztuki kontrolowania umysłów ofiar. Voldemort czytał bez trudu w myślach, dlatego nie dało się przed nim właściwie niczego ukryć. Według Severusa Snape'a Czarny Pan tworzył fałszywe wspomnienia i wszczepiał im je do umysłu, torturował je nimi, dokonywał inwazji na umysł, aż ofiara sama błagała Voldemorta o śmierć. 
Wydarzenia ten przeszły do historii jako pierwsza wojna czarodziejów trwająca jedenaście długich lat.

Załamanie potęgi

Pod koniec 1979 roku 
VoldemortGodricsHollow
Voldemort przed domem Jamesa i Lily
Gospodzie pod Świńskim Łbem Sybilla Trelawneywypowiedziała Albusowi Dumbledore'owi przepowiednię, według której pod koniec siódmego miesiąca urodzi się chłopiec, który będzie miał mieć siłę i moc równą Voldemortowi. Wszystko przypadkiem usłyszał Severus Snape, który został zdemaskowany przez Aberfortha Dumbledore'a a następnie wyrzucony z gospody. Snape doniósł natychmiast o tym swojemu panu. Nie znał on jednak całej przepowiedni, według której Czarny Pan sam naznaczy chłopca jako równego sobie. Tom Riddle choć nie wierzył, że ktoś może mu dorównać na wszelki wypadek postanowił zabić malucha.
Pod koniec lipca 1980 roku urodziło się dwóch chłopców, do których mogła odnosić się przepowiednia – Harry Potter, półkrwi, syn Jamesa i Lily Potterów, oraz Neville Longbottom, czystej krwi, syn Franka i Alicji Longbottomów. Obie rodziny ukrywały się przed Voldemortem trzy razy i obie rodziny były członkami Zakonu Feniksa. Dumbledore przeczuł, że Voldemort wybierze Harry'ego zamiast Neville'a ponieważ obaj, i Harry, i Tom byli półkrwi. Snape był przyjacielem Lily i gdy dowiedział się że Voldemort pragnie zabić całą jej rodzinę błagał swego pana aby ich oszczędził lecz Czarny Pan nie chciał ustąpić. Snape zwrócił się z pomocą do Dumbledore'a lecz było za późno.
Peter Pettigrew, przyjaciel rodziny, który wiedział, gdzie ukrywają się Potterowie, zdradził tajemnicę Voldemortowi.
Voldemort osobiście stawił się w Dolinie Godryka w Halloween 1981 roku. Niespodziewanie utracił całą swoją potężną moc. Zabił Lily i Jamesa, jednakże nie potrafił zabić ich rocznego synka, Harry’ego, którego – jak okazało się po latach – ochroniła matczyna miłość, nazwana później przez Dumbledore'a „tarczą obronną”. Śmiercionośne zaklęcie odbiło się od Harry’ego (tworząc z niego szóstego horkruksa) i ugodziło w Voldemorta. Voldemort stracił swoje ciało, był słaby i bezsilny, lecz nie zginął całkowicie dzięki swoim horkruksom, które utrzymywały go przy życiu. Została z niego tylko marna część duszy.

Po upadku

Voldemort duch
Voldemort jako marna część duszy
Po incydencie w Dolinie Godryka Voldemort natychmiast uciekł do lasów w Albanii, gdzie kiedyś odnalazł diadem. Ukrywał się tam przez 10 lat. Czekał na swoich Śmierciożerców, którzy odnajdą swojego pana, lecz wielu z nich uznało go za martwego, a ci którzy byli nadal mu wierni zginęli lub zostali zesłani do Azkabanu. Postanowił więc tymczasowo odzyskać formę fizyczną. Wchodził w ciała węży zamieszkujących albańską puszczę. Stawały się jego tymczasowymi horkruksami i mógł je kontrolować. Nie lubił tego robić, ponieważ ciała tych zwierząt nie były przystosowane do używania magii. W dodatku kontrolowanie ich przez Voldemorta szybko kończyło żywot tych stworzeń i Czarny Pan często musiał zmieniać swą ofiarę.

Poszukiwania Kamienia Filozoficznego

Voldemort Quirrell
Voldemort w ciele Quirrella
1991 roku były nauczyciel mugoloznawstwa w Hogwarcie Kwiryniusz Quirrell udał się do Albanii w celu wytropienia kryjówki Lorda Voldemorta. Trochę przez ciekawość, a częściowo przez pragnienie sławy. Lecz najbardziej liczył na to, że może nauczy się jakichś umiejętności od Czarnego Pana, które zapewnią mu, że nigdy więcej nikt go nie wyśmieje. Kiedy Voldemort zorientował się, że młody człowiek ma posadę nauczyciela obrony przed czarną magią w Hogwarcie w tym roku, natychmiast opętał go i wszedł w ciało profesora, który nie był w stanie się temu oprzeć. Quirrell stał się jego tymczasowym horkruksem. Riddle spowodował straszną mutację jego ciała. Od tego momentu wyglądał z tyłu głowy Quirrella i kierował jego poczynaniami. Aby zasłonić twarz Czarnego Pana, Quirrell zaczął nosić turban.
Voldemort wymyślił plan odzyskania swojego ciała, próbując wykraść za pomocą Quirrella z jednej z krypt Banku Gringotta Kamień Filozoficzny, który mógłby posłużyć do wytworzenia Eliksiru życia. Jednak tego samego dnia krypta w banku została opróżniona i kamień został przetransportowany do Hogwartu. Voldemort razem z Quirrellem udał się do Hogwartu. Podczas całego roku szkolnego Quirrell pił dla niego w Zakazanym Lesie krew jednorożca aby wzmacniać swego pana. W czerwcu 1992 roku udaje im się w końcu dostać do komnaty w Hogwarcie, w której znajduje się kamień. Jednak przejęciu Kamienia zapobiegł Harry Potter, który właśnie kończył swój pierwszy rok nauki w szkole magii. Quirrell nie mógł znieść dotyku Harry'ego i zginął, a Voldemort opuścił jego ciało. Czarny Pan ponownie uciekł do Albanii, a kamień został zniszczony.

Ponowne otwarcie Komnaty Tajemnic

Jakiś czas przed 1992, Lucjusz Malfoy wszedł w posiadanie dziennika Toma Riddle'a. To był ten sam dziennik stworzony jako horkruks przez Voldemorta jako chłopca gdy uczył się w Hogwarcie. Malfoy podłożył pamiętnik jedenastoletniejGinny Weasley, który sprowadziła do Hogwartu. Zaczęła pisać w nim a cząstka Toma Riddle'a odpowiadała jej. Dziewczynka zwierzała się w starym dzienniku Riddle’a ze swoich trosk, ten zaś hipnotyzował ją i powoli wysysał z niej życie. Odzyskiwał w ten sposób stopniowo swoje ciało. Pod kontrolą horkruksa Ginny ponownie otworzyła Komnatę Tajemnic i wypuściła bazyliszka, który spetryfikował kilku studentów. Ginny stała się zdenerwowana i zdezorientowana, wiedząc, że pamiętnik coś z nią robi i próbowała się go pozbyć. Harry Potter i Ron Weasley przypadkowo natknęli się na niego, a Harry zaczął komunikować się z cząstką Toma.
Pod koniec maja 1993 roku kiedy Ginny zobaczyła, że Harry miał pamiętnik, ukradła go z powrotem, ponieważ nie chciała aby Harry dowiedział się to co pisała w dzienniku, lub to, co zrobiła, podczas gdy była pod jego wpływem. Kiedy ta cząstka duszy Voldemorta była gotowa żeby przyjąć swoją fizyczną postać zabierając życie z Ginny, pamiętnik zwabił ją do Komnaty Tajemnic. Harry znalazł Ginny w komnacie, zniszczył bazyliszka mieczem Godryka Gryffindora i użył kłamartwego już węża do zniszczenia dziennika, myśląc, że to zniszczy jego moc. Harry w ten sposób nieświadomie zniszczył jeden z horkruksów Voldemorta.

Powrót

Voldemort bez ciała
Voldemort i jego tymczasowe ciało
Voldemort po nieudanej próbie kradzieży Kamienia wciąż ukrywał się w Albanii. Jak wiadomo Czarny Pan w czasie pobytu w puszczy rozmawiał z wężami i (nie wiadomo kiedy od czasu 1981 roku) podporządkował sobie jednego z nich nazywając go Nagini. Latem 1994 roku Voldemort został ponownie odnaleziony. Tym razem jednak przez Petera Pettigrew, dawnego sługę, który udał się do Albanii. Jak wiadomo Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać dalej był tylko marną częścią duszy po ucieczce z ciała Quirella. Wspólnie z Glizdogonem Voldemort stworzył prymitywne ciało, aby czarnoksiężnik wykorzystywał je do podróży i używania magii. W tej formie Voldemort był zmuszony pić eliksir, wyprodukowany z krwi jednorożca i jadu węża Nagini aby przetrwać. Niedługo potem w Albanii zjawiła się pracownica Ministerstwa Magii - Berta Jorkins. Dowiedzieli się od niej o Turnieju Trójmagicznym, po czym zamordowali ją. Po jej morderstwie Riddle umieścił w swoim wężu cząstkę swojej duszy, czyniąc Nagini kolejnym horkruksem. Razem wrócili do Little Hangleton, mugolskiej wioski ojca Voldemorta.
Pewnego dnia Voldemort odnalazł kolejnego ze swoich śmierciożerców - Barty'ego Croucha. Razem zaplanowali dopaść i zamordować Harry'ego Pottera. Tymczasem podsłuchiwał ich pewien mugolski ogrodnik domu Riddle'ów, który pięćdziesiąt jeden lat wcześniej został oskarżony o zamordowanie właścicieli posesji. Voldemort nakrył go i zabił.
Barty pod wpływem eliksiru wielosokowego podszywał się przez cały rok szkolny pod Alastora Moody'ego, który w Hogwarcie miał nauczać obrony przed czarną magią. W ten sposób Crouch wrzucił nazwisko Harry'ego Pottera do Czary Ognia, przez co 14-latek został zmuszony do wzięcia udziału w turnieju trójmagicznym.
Voldemort powrócił
Voldemort powrócił
24 czerwca 1995 podczas trzeciego zadania turnieju śmierciożerca Crouch zaczarował puchar turnieju w świstoklik, który przeniósł Harry'ego i Cedrica Diggory'ego na cmentarz w Little Hangleton, gdzie czekali Voldemort z Glizdogonem. Glizdogon zabił Cedrica a następnie uwięził Harry'ego. Peter wykorzystał starożytną magię, aby Czarny Pan całkowicie odzyskał ciało (kość ojca, ręka sługi, krew wroga). Czarnoksiężnik po odzyskaniu swego ciała po trzynastu latach wezwał do siebie śmierciożerców, a potem zaczął przed nimi poniżać Harry'ego. Między Harry'm a Tomem doszło do pojedynku, a w wyniku rzucenia przez nich zaklęć doszło do Priori Incantatem. Pojawiły się duchy osób zabitych przez Voldemorta. Odciągnęły one jego uwagę od Harry'ego, który natychmiast zerwał połączenie, chwycił świstoklik oraz ciało Cedrica i wrócił do Hogwartu. Nikt nie uwierzył Harry'emu w powrót Voldemorta.

Walka o Przepowiednię

Reaktywowano Zakon Feniksa, który działał w ukrytym domu, bez akceptacji Ministerstwa Magii, które nie dało wiary temu, że Voldemort powrócił. W ten sposób Voldemort miał rok, aby spokojnie działać, dlatego namówił dementorów, wilkołaków i część olbrzymów żeby działali po jego stronie. W styczniu 1996 roku uwolnił też część najbardziej zaufanych śmierciożerców z Azkabanu zesłanych tam kilkanaście lat wcześniej po jego upadku.
Voldemort chciał również usłyszeć całość wspomnianej niegdyś przepowiedni, która mieściła się w Departamencie Tajemnic. Voldemort nakazał Lucjuszowi Malfoy'owi rzucić na członka Zakonu Feniksa Sturgisa Podmore'a klątwęImperius i wysłać go do wykradzenia przepowiedni. Jednak Sturgis nie był w stanie dostać się do Departamentu Tajemnic. Następną próbą było rzucenie klątwy Imperius na Broderyka Bode'a, pracownika Ministerstwa Magii, któremu nie udało się wykraść przepowiedni i w ciężkim stanie trafił na oddział urazów pozaklęciowych do szpitalu Świętego Munga, gdzie zmarł. Voldemort doszedł do wniosku, że przepowiednię może wziąć osoba, której ona dotyczy, a on sam osobiście nie może się stawić w Ministerstwie.
Lord Voldemort vs Albus dumbledore
Lord Voldemort walczy z Albusem Dumbledorem.
18 czerwca 1996 roku podstępem wysłał Harry'ego do Ministerstwa Magii, aby zdobyć przepowiednię i poznać jej pełną treść. Jednocześnie wysłał tam swoich Śmierciożerców. Podczas walki Śmierciożerców z Harrym i jego przyjaciółmi przepowiednia została przez przypadek zniszczona przez Neville'a Longbottoma. Voldemort osobiście stawił się w Ministerstwie i postanowił zabić Harry'ego, jednak przeszkodził mu w tym Albus Dumbledore. Między dwoma czarodziejami doszło do pojedynku, lecz gdy w gmachu budynku pojawili się aurorzy i pracownicy Ministerstwa, Czarny Pan został zmuszony do odwrotu. Wkrótce po tym, cały świat czarodziejów zaczął wierzyć w powrót Voldemorta.

Ataki na świat mugoli

Kilkanaście dni po walce w Ministerstwie Voldemort wraz ze Śmierciożercami zniszczył olbrzymi most, zabijając przy tym mnóstwo mugoli. Ściągnął do Anglii prawie wszystkich dementorów, co spowodowało powstanie mgły na terenie całego kraju. Zrekrutował z powrotem olbrzymy i wilkołaki. Śmierciożercy, wraz z olbrzymami, przeprowadzali ataki na wioski mugoli. Voldemort osobiście zamordował Amelię Bones, pracownicę Ministerstwa, z którą stoczył zacięty pojedynek. Czarnoksiężnik, rozczarowany działaniami, ukarał swoich popleczników, a w niełaskę popadł Lucjusz Malfoy (zesłany po walce w Ministerstwie do Azkabanu), którego synowi zlecił on niemożliwe wręcz do wykonania zadanie otworzenia Śmierciożercom drogi do Hogwartu oraz zabicia Dumbledore'a. W tym czasie Dumbledore'owi i Potterowi udało się całkowicie odkryć tajemnicę horkruksów, a dyrektor Hogwartu zniszczył kolejny z nich – pierścień Marvolo Gaunta. Wkrótce okazało się jednak, że Draco Malfoy wywiązał się ze swojego zlecenia znakomicie: udało mu się wykorzystaćSzafkę Zniknięć w Pokoju Życzeń do połączenia jej z tą znajdującą się w sklepie u Borgina Burkesa oraz rozbroił Dumbledore'a. Stał się nieświadomie panem Czarnej Różdżki, potężnego artefaktu, będącego do tej pory pod opieką tego równie potężnego czarodzieja. Świadomy tego, że nie pozostało mu wiele życia Dumbledore, 
Voldemort rozkopanie
poprosił Snape'a, aby go zabił i mógł tym samym stać się panem Różdżki oraz zachował niewinność młodego Malfoya. Niestety ta nieunikniona śmierć nie dała spodziewanych efektów, gdyż mistrzem Czarnej Różdżki pozostał Draco, który nie ma o tym pojęcia. Śmierciożercy uciekają z Hogwartu i nie ma już nigdzie bezpiecznego miejsca, w którym można byłoby się schronić przed Voldemortem.

Opanowanie świata czarodziejów

Przez kolejny rok Harry Potter wraz z dwójką przyjaciół zaplanował wyszukiwanie pozostałych horkruksów Voldemorta, a sam Voldemort miał w końcu okazję do zaprowadzenia nowego porządku.
Latem 1997 roku ponownie uwolnił część śmierciożerców z Azkabanu. Używał Dworu Malfoyów jako siedziby. W czasie ataków na wioski mugoli porwał nauczycielkę mugoloznawstwa uczącą w Hogwarcie - Charity Burbage, i zabił ją podczas spotkania w Dworze. Porwał również wytwórcę różdżek - Garricka Ollivandera. Więził go i przesłuchiwał dlaczego jego różdżka nie pomaga mu zabić Harry'ego Pottera. Ollivander ujawnił, że ich różdżki mają ten sam rdzeń, i nie działają prawidłowo ze sobą. Voldemort pożyczył różdżkę od Lucjusza Malfoya.
Kiedy Harry Potter opuścił Privet Drive 4 po raz ostatni, Voldemort poleciał wraz ze śmierciożercami do Little Whingingaby walczyć z Zakonem Feniksa i dopaść Harry'ego. Zamordował Alastor Moody'ego. Gdy próbował zaatakować Harry'ego, różdżka Harry'ego zareagowała w przedziwny sposób, wystrzeliwując na niego złoty ogień i niszcząc różdżkę Malfoya. Zanim Voldemort zdążył zareagować, Harry sięgnął ochrony domu Teda i Andromedy Tonksów i Voldemort został zmuszony do odwrotu.
Voldemort powrócił do swojej siedziby i torturował Ollivandera klątwą Cruciatus. Ollivander powiedział mu, zgodnie z prawdą, że nigdy nie słyszał o takim zdarzeniu między dwoma różdżkami. Voldemort rozkazał Ollivanderowi powiedzieć wszystko, co wiedział o legendarnej różdżce znanej jako Czarna Różdżka.

Przejęcie Ministerstwa Magii

Krótko po bitwie, Ministerstwo Magii poddało się Voldemortowi, kiedy minister Rufus Scrimgeour został zamordowany, podczas gdy oficjalna wersja głosi, że odszedł na emeryturę. Voldemort mianował działającego pod wpływem klątwy Imperius Piusa Thicknesse'a na Ministra Magii i Yaxley'a jako szefa Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów. Została utworzona Komisja Rejestracji Mugolaków w celu przesłuchiwania mugolaków i zsyłania ich do Azkabanu. Harry Potter został uznany jako "Niepożądany Numer Jeden" i wystawiono nagrodę za jego głowę, ponieważ miał zostać przesłuchany w sprawie śmierci Dumbledore'a. Severus Snape został mianowany na dyrektora Hogwartu, podczas gdy rodzeństwo Amycus i Alecto Carrowowie objęli stanowiska nauczycieli obrony przed czarną magią i mugoloznawstwa.
Voldemort rzucił klątwę na swoje imię, które pozwoliło jego Śmierciożercom błyskawicznie zlokalizować każdego, kto mówił głośno jego imię. Nie chciał publicznie ogłosić się ministrem w celu utrzymania atmosfery strachu i niepewności.

Poszukiwania Czarnej Różdżki

Voldemort, pewien, iż jego podwładni mają władzę w Wielkiej Brytanii, udał się do Niemiec w celu odnalezienia wytwórcy różdżek - Gregorowicza i zapytania go o Czarną Różdżkę.
W końcu, po wymordowaniu ludzi, którzy stanęli mu na drodze, Voldemort znalazł go, ale został poinformowany, że różdżka została skradziona kilkadziesiąt lat temu. Voldemort użył Legilimencji na wytwórcy różdżek i zobaczył wspomnienie młodego chłopca, który ukradł różdżkę. Voldemort zażądał poznać tożsamość złodzieja, ale kiedy Gregorowicz nie wiedział, Voldemort zabił go.
Krótko po tym, Nagini wezwała Voldemorta do Doliny Godryka, gdzie Harry i jego towarzysz Hermiona Grangerodwiedzali groby Jamesa i Lily Potterów, oraz badali możliwość, że Bathilda Bagshot może mieć miecz Gryffindora. Voldemort zjawił się tam natychmiast. Harry'emu i Hermionie ledwo udało się uciec. Jednak Voldemort znalazł w domu Bathildy zdjęcie wspomnianego chłopca. Tym młodzieńcem okazał się nie kto inny jak czarnoksiężnik Gellert Grindelwald, który został zesłany do Nurmengardu po tym jak Albus Dumbledore pokonał go w 1945 roku.
Voldemort wdarł się do więzienia zwanego Nurmengardem gdzie Grindelwald był przetrzymywany, i zażądał, aby poznać położenie Czarnej Różdżki. Grindelwald powiedział Voldemortowi, że nie boi się go. Voldemort zabił go w gniewie, bez uzyskania jakichkolwiek informacji. Jednak Voldemort wywnioskował, że Dumbledore, który pokonał Grindelwalda zdobył różdżkę. Voldemort poleciał do Hogwartu, gdzie wykradł Czarną Różdżkę z grobu Dumbledore'a.
180px-Mylord

Bitwa o Hogwart

Niedługo potem Voldemort wpadł w panikę i wściekłość, gdy został poinformowany przez kilka goblinów z Gringotta, że Harry i jego przyjaciele skradli puchar Helgi Hufflepuff ze skarbca Lestrange'ów. Zdawał sobie sprawę, że w tej chwili Harry polował na jego horkruksy, ale nie mógł wymyślić, jak Harry odkrył jego tajemnicę, gdy nigdy nie powiedział o tym nikomu. (W rzeczywistości, Dumbledore i Harry studiowali przeszłość Voldemorta, że Voldemort stworzył horkruksy, a także jakie horkruksy były). Voldemort wymienił wszystkie lokalizacje horkruksów w swojej głowie, nie wiedząc, że Harry w tym czasie był podłączony do jego umysłu, i niechcący ujawnił, że jego ostatni horkruks był w Hogwarcie.
Voldemort poleciał do Little Hangleton, aby sprawdzić Dom Gauntów a potem do jaskini, tylko po to aby wściec się i przerazić, że przechowywanych horkruksów brakowało, a więc prawdopodobnie zostały zniszczone. O zniszczeniu dziennika Lucjusz Malfoy poinformował go trzy lata wcześniej na cmentarzu. Następnie Voldemort udał się do Hogwartu. Świadomy niebezpieczeństwa, przystąpił do szturmu szkoły, w której obronie stanęła cała kadra nauczycielska, część dorosłych uczniów oraz Zakon Feniksa. Przywołał całą swoją armię Śmierciożerców, Szmalcowników, wilkołaków, olbrzymów, dementorów i akromantul i rozkazał im zaatakować zamek. Voldemort sam nie był obecny przy bitwie, badał dlaczego Czarna Różdżka działa inaczej niż jego własna różdżka. Doszedł do wniosku, że musi zabić jej poprzedniego mistrza (myśląc że jest nim Snape) i nakazał Nagini zabić Severusa Snape'a, wierząc, że to rozwiąże problem, czyniąc z niego pana różdżki.
Movies dh promos dhtrailer 44
Po kilkugodzinnnej walce Voldemort orzekł jednogodzinny rozejm, prosząc Harry'ego Pottera, w zamian za pokój i żadnych dalszych zgonów. Postawiwszy ultimatum Voldemort, wezwał Harry'ego Potter'a do stawienia się w Zakazanym Lesie. Bez wiedzy Voldemorta, Harry dowiedział się ze wspomnień Snape, że jest siódmym horkruksem, blizna na czole, która powstała, gdy Voldemort nie zabił go siedemnaście lat wcześniej w Dolinie Godryka. Kiedy Harry spotkał Voldemorta w Zakazanym Lesie, Voldemort użył na nim Morderczego Zaklęcia niemal natychmiast. Sprawił w ten sposób, że los Harry'ego nie był dłużej uzależniony od niego, a sam Potter przestał być horkruksem, chroniącym Voldemorta, czyniąc jego bliznę "normalną". Zaklęcie nie zabiło Harry'ego, gdyż dalej chroniła go matczyna miłość, a krew która płynęła w Harrym, płynęła też w Voldemorcie, bo Czarny Pan użył jej trzy lata wcześniej żeby się odrodzić. Harry został tylko powalony na ziemię i udawał, że nie żyje. Voldemort, w wyniku zniszczenia swego odłamka duszy znajdującego się w Harrym, również został powalony. Z powodu troski o swojego syna, Narcyza Malfoy oszukała czarnoksiężnika – skłamała, że Harry nie żyje. Czarny Pan postanowił wtedy publicznie pokazać „martwe” ciało młodzieńca. Zmusił porwanego Hagrida do zaniesienia ciała z powrotem do Hogwartu, aby wszyscy to zobaczyli.
Voldemort i jego armia maszerowała do Hogwartu, głosząc triumf i śmierć Harry'ego zmuszając Hagrida nieść ciało. Voldemort oznajmił wszystkim, że Harry został zabity podczas próby ucieczki. Neville Longbottom, zamiast poddać się, natarł na Voldemorta. Voldemort rzucił na niego Petrificus totalus założył mu na głowę Tiarę Przydziału i podpalił ją, aby dać przykład, że od teraz Slytherin będzie jedynym domem w Hogwarcie. Chwilę potem przybyły posiłki od obrońców Hogwartu. Neville był w stanie zrzucić klątwę i wyciągnął miecz Gryffindora po czym użył go do zabicia Nagini, niszcząc ostatni horkruks. Wściekły Voldemort próbował zabić Neville'a, ale Harry, teraz pod swoją peleryną-niewidką zaingerował i rzucił Zaklęcie Tarczy między nimi. Nastąpiła ostatnia walka między śmierciożercami i obrońcami zamku.

Śmierć

20110827-js-hpdhp2-voldemorts-death
Śmierć czarnego Pana
Wreszcie, zaskoczony Lord Voldemort, stanął twarzą w twarz z Harrym Potterem. Zaklęcie czarnoksiężnika, rzucone Czarną Różdżką w Pottera, odbiło się od zaklęciaExpelliarmus, wystrzelonego przez prawdziwego pana Czarnej Różdżki i doprowadziło do, upragnionej przez tylu, ostatecznej śmierci Voldemorta w maju 1998 roku. Jego ostatnim słowem było Avada Kedavra, które wypowiedział, by zabić Harry'ego morderczym zaklęciem.
REKLAMA

Po śmierci

250px-DeadVoldemort
Po śmierci jego ciało złożono w pomieszczeniu obok Wielkiej Sali w Hogwarcie, zdala od ofiar śmierciożerców (w filmie rozleciał się w pył, tak jak Quirrell w pierwszej części). Został na zawsze uwięziony w otchłani bez możliwości przejścia na świat jako duch.   

Horkruksy Voldemorta

Sprzymierzeńcy Lorda Voldemorta


Magiczne zdolności

Avadak
Lord Voldemort wyczarowuje zaklecie Avada Kedavra

Wygląd

Po odrodzeniu Voldemort był wysokim człowiekiem, bez włosów, brwi i rzęs. W miejscu, gdzie powinienen znajdował się nos, były dwie wąskie szpary służące do oddychania. Odziany był w długą, czarną szatę.
W młodości Tom był przystojnym chłopcem o włosach czarnej barwy.


Ciekawostki

  • J. K. Rowling postacią Lorda Voldemorta mogła nawiązać do Adolfa Hitlera lub szekspirowskiego Makbeta.
  • Autorka zdradziła, że Voldemort należy wymawiać bez ostatniej litery t.
  • Czarny Pan nie potrafił kochać, ponieważ został poczęty pod wpływem eliksiru miłosnego. Rowling w jednym z wywiadów wyznała że gdyby matka miała okazję go wychować, prawdopodobnie nigdy nie stałby się tak zły.
  • Wyglądem przypomina trochę Inżyniera z filmu Prometeusz.

J.K. Rowling o Voldemorcie

Voldemort najbardziej obawia się śmierci, haniebnej śmierci. Mam przez to na myśli, że dla niego śmierć sama w sobie jest hańbą. Uważa, jak zapewne wiecie, że jest to wstydliwa ludzka ułomność. Więc największy strach odczuwa przed śmiercią. Ale jak by pokazał to bogin? Myślałam o tym, bo wiedziałam, że zadacie mi to pytanie. (...) Taka była też i moja konkluzja, zobaczyłby siebie martwego.
— J.K. Rowling

  •