Hej. Dransy part 2
Jeżeli nie czytaliście pierwszej części zapraszam trochę niżej. ;-)
Mops i Fretka 2
Patrząc na tą roztrzęsioną i zziębniętą Pansy widziałem obraz nędzy i rozpaczy. Nagle dziewczyna wybuchła płaczem.
- Cicho. Nic ci już nie grozi. - pocieszałem, klęcząc przy fotelu.
Spojrzała mi w oczy. W jej oczach widziałem jakby... niedowierzanie. Nasze usta były niebezpiecznie blisko siebie. W ułamku sekund spotkały się w namiętnym pocałunku.
Nagle Pansy jakby się obudziła. Oderwała się ode mnie i zdezorientowanym głosem powiedziała:
- To nie powinno się stać.
- Skoro się stało to znaczy, że było to tak pisane. - odpowiedziałem, lecz natychmiast tego pożałowałem.
Między nami nastał chłód. Przez dłuższą chwilę Pansy nie otworzyła nawet ust. Ja wyszedłem na chwilę na werandę. Gdy wróciłem, ta drobna, roztrzęsiona istotka już spała. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojego łóżka. Okryłem jedwabną kołdrą, a sam poszedłem spać pod kocem na kanapie. Rano obudziło mnie skwierczenie bekonu. Zdezorientowany poszedłem do kuchni. Pansy stała przy kuchence. Smażyła bekon i jajka. W czajniku bulgotała woda. Na stole były dwa talerze, 5 salaterek z różnymi dżemami, chleb i dodatki takie jak marchewki lub pomidory. Sama Pansy zatem wyglądała pięknie. Włosy lekko rozczochrane. Widocznie sobie poradziła bo miała na sobie tylko bieliznę i moją koszulę.
- Ups. - wymamrotała - mam nadzieję, że nie przeszkadza ci to iż pożyczyłam twoją koszulę. Moje ubrania były całkiem przemoczone.
- Nic nie szkodzi. Naprawdę. - odparłem. Po chwili poczułem, że się rumienię, patrząc na ledwo przykrywającą jej pośladki koszulę. - naprawdę nic nie szkodzi.
***
Myślę, że części Dransy napiszę około pięciu. Bardzo wciągnął mnie ten parring. :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz