sobota, 24 października 2015
Romione 2
Gdy dojechała do domu Luny, jej nie było. Zrezygnowana udała się do domu. Wzięła się za robienie obiadu. Około 18:46 Ron wrócił do domu.
- Po co było ci to pudełeczko? Widziałam cię u jakiejś kobiety! - powiedziała gniewnie.
- To miła być tajemnica... - westchnął - ale skoro już wiesz to ci powiem...
- Zdradzasz mnie????
- Nie. Chciałem odnowić naszą ceremonię ślubną.
- CO?
Hermiona nie wierzyła własnym uszom. Dlaczego to przed nią ukrywał.
- To miała być niespodzianka... - wybąkał zawstydzony Ron.
- Ron, ty idioto! Wiesz jak cię kocham? - zapytała rzucając mu się na szyję. - Siadaj, jemy.
Usiedli do stołu przy kolacji i lampce wina. Około 22:00 poszli oglądać komedię romantyczną z miską prażonej kukurydzy. Około północy spędzili ze sobą cudowne godziny.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
*
Myślicie, że jest happy end?
To źle myślicie.
2 lata po tym wieczorze Hermiona zaszła w ciążę i zmarła przy porodzie. Dziecko urodziło się śmiertelnie chore i zmarło po tygodniu. A załamany Ron rzucił się z 50 piętra na chodnik. Jedynym żywym członkiem rodziny Weasley'ów została ich córka Sara.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz