środa, 8 lipca 2015

Witajcie, witajcie Czarodzieje! Eh... Taki ponury dziś mamy poranek na wsi... Ale co tam! I tak cosik dla was napiszę! Ptaszki śpiewają, a Iga zabiera się do działania. No to dzisiaj o Harry'm. Coś mi się zdaje, że historia chłopców robi się coraz bardziej zagmatwana... Ale nie martwcie się. W tym rozdziale wszystko się wyjaśni...

 


                            Rozdział 10 ,, Harry"

Draco stracił przytomność. Moja ,, lemoniada " zadziałała. Miałem zamiar wymyślić strategię. Po to go uśpiłem, żeby mieć na to czas. Na początku nie miałem ochoty tego robić. Ale pod prysznicem nie zdążyłem wymyślić niczego sensownego, dlatego musiałem posunąć się do tego czynu. Myślałem nad planem chyba godzinę. Nagle około 11:34 Draco się obudził.
- Co się dzieje? - zapytał ospale.
- Nic. Zasnąłeś. - powiedziałem i przysunąłem się do niego. Skorzystałem z tego, że był ospały.
- Draco... Astoria odeszła ze Scorpius'em.
- J...jak to? - zapytał oszołomiony.
- Po prostu. Powiedziała, że ma Cię dość. Ale wiesz.... Ja służe pomocą. - powiedziałem ,, dobrodusznie".
- O.... aha... - powiedział Draco. Chyba jeszcze do niego nie dotarło.
Przybliżyłem się do niego jeszcze raz. Nasze oczy się spotkały. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. I to się stało. Delikatnie musnąłem jego wargi swoimi ustami. On odwzajemnił pocałunek ale  z większym przekonaniem.
- Kocham cię. - szepnął.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałem. Dopiąłem swego.
Całowaliśmy się i przytulaliśmy się około 10 minut. Potem Draco złapał mnie za rękę i poprowadził do sypialni. Zamknąłem za nami drzwi. ,, Rozmawialiśmy" ze sobą aż do nocy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz