piątek, 10 lipca 2015

Bardzo was przepraszam, że post dopiero teraz ale byłam kupić nowy telefon bo mój... No wiecie... Kopnął w kalendarz... Mam dla was informację. Od poniedziałku zaczyna mi się obóz konny jak już kiedyś wspominałam więc albo nie będzie w jakiś tam dzień posta albo będzie jeden krótki albo długi. Tak samo na blogu magia i czarodziejstwo. No dobra. To zaczynamy? :-)



          Rozdział 13 "Draco"

Ciężko opadłem na kanapę. Harry przed chwilą wyszedł. Najpierw martwiłem się. Na dworze 7 stopni Celsjusza, padał deszcz. Ale później wszystko przeszło. Zgwałcił mnie... Kto by pomyślał? Rzecznik Praw Dzieczarodziejków ( czarodziejskich dzieci / przypis autora). Zadzwonił do szefa i zapowiedział, że jutro ( w poniedziałek) nie przyjdzie do pracy z powodów zdrowotnych. Szef zainteresował się moją sytuacją, a ja okłamałem go że to zwyczajne przemęczenie. Uwierzył. Zadzwoniłem do Astorii:
- Astoria... Błagam przyjedź szybko.
- Co się stało?
- Błagam, po prostu przyjedź.
- Dobrze, dobrze już jadę. - usłyszałem w jej głosie niepokój.
Po 10 minutach usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem. Weszła Astoria i Scorpius. Mały od razu pobiegł do pokoju zabaw za ścianą. Astoria usiadła obok mnie na kanapie. Wybuchłem płaczem. Opowiedziałem żonie wszystko. Z każdym  moim słowem jej oczy coraz bardziej i bardziej się powiększały. Gdy skończyłem mocno mnie przytuliła. 
- Już dobrze Draconku, już dobrze. Powinieneś zgłosić to na policję. Gdzie ten zboczeniec?
- Wyrzuciłem go. 
- To dobrze. Pakuj się. Wprowadzasz się do mnie i Scorpiuska. To mieszkanie sprzedamy i zafundujemy sobie kiedyś wakacje na Flordydę.
Spakowałem się i wyszliśmy. Przed apartamentowcem czekała już taksówka wsiedliśmy i wyjechaliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz