Witam was serdecznie kochani w rozdziale nr. 2. Mam nadzieję, że poprzedni się wam spodobał :-D . Postanowiłam, że rozdziały będę pisała tak na przemian. Jeden z punktu widzenia Harry'ego, a drugi z Draco. No to chyba możemy zaczynać. :-)
Rozdział 2 ,, Z punktu widzenia Harry'ego"
Po chwili wstałem z czerwonej kanapy i chwiejnym krokiem powędrowałem do ,, mojego" pokoju. Był to mały, fioletowy pokoik z podłogą wyłożoną białymi panelami. W prawym rogu, przy drzwiach stało łóżko, komoda i nad półką wisiało lustro. Po lewej był regał z książkami i biały fotel. Na przeciwko mnie były drzwi prowadzące do osobnej łazienki. Rozpakowałem się i od razu poszedłem spać. Rano obudził mnie hałas. Wstałem szybko i wbiegłem do kuchni. Zobaczyłem tam mojego blondyna. Stał nad przewróconą lampą stojącą i naprawiał ja za pomocą różdżki. Stałem tam chwilę, po czym podszedłem do niego.
- Pomóc Ci zrobić śniadanie? - zapytałem.
- Potter. Ja już swoje jadłem. Zrób sobie. Ja wychodzę do pracy. Aha. I tak na marginesie. O 12:00 przyjdzie Astoria i Scorpius ( żona i syn Draco.PS. Astoria Greengrass.) masz mi nie robić wstydu.- powiedział i już chciał wychodzić gdy ja powiedziałem:
- Do pracy?
- Tak. Pracuję w ministerstwie. Pa.
I wyszedł. Zostałem sam w wielkim pokoju. Zjadłem kanapki z dżemem i poszedłem napisać list do Hermiony. Napisałem tak:
Droga Hermiono!
Znalazłem nocleg u Dracona. Okazało się, że pracuje w ministerstwie. Ożenił się z Astorią Greengrass i mają syna Scorpiusa. Dostałem mały pokoik, zjadłem właśnie śniadanie. Nie mogę się doczekać kiedy się zobaczymy. Nie mogę na razie napisać do Rona, mam bardzo napięty grafik. Pozdrawiam serdecznie.
Harry
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz