piątek, 19 czerwca 2015

Witajcie Czarodzieje! Licząc także post z moim imieniem i przedstawieniem w tym tygodniu to już PIĄTY POST! Od razu informuję was, że w czasie wakacji posty BĘDĄ DODAWANE ale niestety trochę rzadziej. Jadę do babci skąd będę chodziła do pobliskiej stadniny więc będę miała trochę mniej czasu. Ale nie martwmy się! Posty były, są i będą dodawane parę razy w tygodniu! Tak jak już mówiłam, w komentarzach możecie pisać propozycje na kolejny ,, odcinek". Przepraszam za taki DŁUUUGI wstęp ale się rozpisałam. No to WELCOME!

  Rozdział 4 ,, Z punktu widzenia Harrego"
Astoria... Brunetka, wysoka... Nic nadzwyczajnego. Scorpius... Nos Astorii, oczy i włosy kropka w kropkę Draco. Usta Astorii. Mały... Nie podobał mi się.  Sam nie wiedziałem dlaczego. Po prostu. Gdy zobaczył jak Draco przytulił Astorię zebrała się w nim złość. Zrobiłem się chorobliwie zazdrosny. Miałem ochotę podejść tam i uderzyć kobietę prosto w tą jej umalowaną twarz. Gdy Draco wszedł do ,,mojego" znowu poczułem motyle w brzuchu. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Zwariowałem? Nie. Przecież to normalne... Nie. To nie jest normalne. Powinienem kochać kobietę. Nie tego pięknego, przystojnego i uroczego mężczyznę... O nie! Znowu mnie ponosi! Dla odstresowania chciałem napić się rumianku. Gdy wszedłem do kuchni zobaczyłem Dracona sprzątającego masę do omletów.
- Pomóc Ci? -zapytałem .
- Spadaj Potter. Musiałeś się wtrącać?- burknął znad roztrzaskanej miski.
- Nie chciałem...
- Oj chciałeś, chciałeś... Idź już lepiej.- powiedział i wstał.
 Wykorzystałem moment niezupełnie świadomie. Rzuciłem się na Draco i przytuliłem go najmocniej jak potrafiłem. Blondyn kopnął mnie, zręcznie się odwrócił, wyciągnął różdżkę i krzyknął:
- Aquamenti!
Z różdżki, prosto na mnie chlusnął strumień lodowatej wody. O dziwo woda opryskała tylko mnie, nie kafelki w kuchni.Popatrzyłem na niego oszołomiony.
- Jeszcze raz, dotkniesz mnie choćby palcem to użyję innego zaklęcia...
- Przepraszam.... Zapomniałem się...
- Mam szczerze gdzieś czy się zapomniałeś czy nie. Jesteś gejem czy co? Ale mniejsza. Wychodzę do Astorii i Scorpiusa. Jak dalej będziesz mi niszczył życie nigdy się tu nie wprowadzą.- powiedział i zatrzasnął drzwi.
Byłem oszołomiony. Ona mi go odbierze. Nie mogę na to pozwolić. Choćby kosztem jego ,,rodziny", muszę zatrzymać go przy sobie. O nie Astorio, o nie Scorpiusie. Nie zabierzecie mi go. NIGDY!   




        ENGLISH VERSION
Welcome to Wizzy! Counting also post with my name and representation of this week is already FIFTH POST! Immediately I inform you that during the holidays posts WILL BE ADDED but unfortunately a little less often. I'm going to Grandma's why I went to the nearby stables so I'll have a little less time. But do not worry about! Posts have been, are and will add a couple of times a week! So as I said, in comments you can post suggestions for the next ,, episode. "I'm sorry for the looong admission but write out a lot. So WELCOME!

  Chapter 4 ,, From the point of view of Harry "
Astoria ... Brunette, high ... Nothing fancy. Scorpius ... Astoria nose, eyes and hair dot in dot Draco. Astoria mouth. Small ... I did not like. I do not know why. Just. When he saw Draco hugged Astoria met him angry. I did insanely jealous. I wanted to approach a woman there and hit her straight in the face with make-up. When Draco entered the ,, my "again, I felt butterflies in my stomach. I did not know what was happening to me. I crazy? No. But it's normal ... I do not. This is not normal. I should love a woman. Not this beautiful, handsome and charming man ... Oh, no bears me again! For odstresowania wanted to have a cup of chamomile tea. When I entered the kitchen I saw Draco cleaning mass to omelets.
- Help You? she asked.
- Get out of Potter. Did you have to interfere? - He growled from the shattered bowl.
- I did not want to ...
- Oh, you wanted, you wanted to ... Go lepiej.- already said and stood up.
 I used the moment quite consciously. I threw myself at Draco and hugged him as hard as I could. The blond man kicked me, deftly turned, pulled out his wand and shouted:
- Aquamenti!
With the wand, he threw me straight into a stream of ice water. Strangely enough water splashed me only, not tiles in kuchni.Popatrzyłem at him stunned.
- Once again, you touch a finger to me that I will use another spell ...
- Excuse me .... I forgot to ...
- I honestly whether you have forgotten somewhere or not. Are you gay or something? But never mind. I go to Astoria and Scorpius. How do you keep destroying my life will never be here not wprowadzą.- he said, and slammed the door.
I was stunned. She picks it to me. I can not let that happen. Even at the expense of his family ,, "I keep it with you. Oh, no Astorio, not to Scorpius. There you will take it to me. NEVER!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz